Melaka

Z Tiomanu przez Mersing, Melake do Kuala Lumpur… Mamsia troche pogubial sie w miescie (niestety to dosc czeste) i biegiem dotarlysmy na przystanek autobusowy (autobus i tak byl spozniony-ale tego nigdy nie przewidzisz). Sara po tym maratonie byla czerwona jak buraczek;)Szczesliwie dotarlysmy do Melaki i o ranyyyy na ulicy dyskoteka, a wlasciwie co kawalek dyskoteka goni nastepna… Przekolorowe, fluorescencyjne pojazdy, cale oklejone sztucznymi kwiatami, swiatelkami i dosc badziewnymi blyskotkami, a  co jeden z glosniejsza dyskotekowa muzyka! Cieszyly sie tak wielkim powodzeniem, ze po kilkunastu minutach czekania i tloczenia sie miedzy turystami - spasowalysmy!  Niestety zdjec niewiele, gdyz reportaz odlozony na nastepny dzien - nie doszedl do skutku:(Po ciezkiej nocy w hostelu, pogryzione przez stado pewnych robaczkow- ucieklysmy pierwszym mozliwym autobusem do Kuala Lumpur!

no komentarze/-y

Your email is never published or shared. Required fields are marked *

*

*

There was an error submitting your comment. Please try again.

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.